
Hej dziewczyny! Dawno mnie tu nie było – wciągnęła mnie praca i kilka ważnych osobistych spraw… o których wolę tu nie pisać, ale wszystko rozwija się pięknie 🙂 Więc z radością wracam do bloga! 🙂
Postanowiłam dzisiaj poruszyć temat, który zapewne sporo z nas tutaj interesuje – jak zrównoważyć swoją dietę, kiedy jesteśmy w trybie treningowym? Oczywiście to temat na długą epopeję – chciałabym tylko zwrócić Wasza uwagę na podstawową zasadę, którą dietetycy wymieniają jako warunek skuteczności naszego wysiłku fizycznego. Czy pamiętacie o tym, że posiłek przed treningiem powinien mieć niski indeks glikemiczny, a po treningu – wręcz przeciwnie? Wiąże się to z tym, że produkty o niskim IG dostarczają energię do organizmu stopniowo, nie narażając go na gwałtowny skok cukru we krwi i jego bardzo szybki spadek – co wiąże się ze zmęczeniem i problemami z koncentracją. Natomiast po odbytych ćwiczeniach trzeba szybko “naładować akumulatory” i dostarczyć organizmowi nieco białka.
W związku z tym mam dla Was dwie superproste propozycje posiłków – jedną poprzedzającą trening, a drugą przeznaczoną na wzmocnienie po ćwiczeniach. To pierwsze to pieczony łosoś w koperku.
Wystarczy w miseczce zmieszać posiekany drobno koperek z kolendrą, odrobiną miodu, czosnku, oliwy, soli i pieprzu i w takiej marynacie potrzymać filet z łososia przez ok. pół godziny. Później należy piec go przez 15 minut w 220 C. Pyszne i proste.
Propozycją po treningu jest zupa soczewicowa.
Tu jest jeszcze prościej – 200 g soczewicy, jedną pokrojoną w kostkę cebulę i odrobinę koncentratu pomidorowego należy wrzucić do garnka i zalać bulionem warzywnym. Po doprawieniu – sól, pieprz, słodka papryka, odrobina mięty – należy gotować wszystko to razem aż soczewica zmięknie. Zupę można zblendować, by otrzymać krem, albo podać w wersji niezmiksowanej.
Prawda, że proste? Ale najpierw – ćwiczenia!!! 😀
Zupa z soczewicy jest naprawdę przepyszna ale tego przepisu jeszcze nie znałam – muszę spróbować 🙂 Taki łosoś tez wygląda przepysznie. Poproszę więcej przepisów 🙂