Aparat ortodontyczny – zalety i wady

napisał(a) StrefaChillout
StrefaChillout

Każda z nas chce być piękna. A gdy na drodze do piękna staje nam drobna, ale uciążliwa przeszkoda, jesteśmy w stanie poświęcić odrobinę swojego komfortu i trochę więcej środków finansowych, aby pozbyć się kompleksu.

Dziś o zaletach (wielu) i wadach (kilku) noszenia aparatu ortodontycznego – o wielkim kompleksie i kilku małych drucikach z perspektywy kończącej kurację aparatki 🙂

Zęby stanowiły moją bolączkę odkąd pamiętam. Oczywiście w latach młodości nie doceniałam chęci rodziców, i wcale nie dotrzymywałam wymaganego czasu noszenia dziecięcego, ruchomego aparatu na zęby. Między innymi to zadecydowało, że im stawałam się starsza, tym bardziej niechętnie uśmiechałam się „pełną gębą” do zdjęć, a w chwilach niepowstrzymanej radości (np. w trakcie ślubu) plułam sobie w brodę, że ustawiona byłam tym a nie innym profilem w stronę obiektywu. I choć część bliskich i znajomych nie zwracała na specyficzną urodę mojego zgryzu uwagi, mi sen z powiek spędzały stłoczone do bólu zęby, w szczególności ten „wampirzy” wystrzelony gdzieś w kosmos mojego dziąsła, wystający w najmniej oczekiwanym momencie kiedy źle ułożyłam wargi.

Kompleks był tak wielki, że wspólnie z mężem rozpisaliśmy budżet mojego szacowanego na dwa lata leczenia i podjęliśmy decyzję o wydatku. Obecnie ortodonta przepowiada mi usunięcie drucików na koniec roku a ja ze szczęścia przebieram nóżkami, bo już wiem, że mój uśmiech wreszcie jest piękny i taki, o jakim zawsze marzyłam.

Przewrotnie zacznę jednak od wad:

  • Koszt – jest to rzecz, której nie przeskoczysz. Najtańszy aparat to około 3 tys, plus comiesięczna (w przypadku tańszego) lub codwumiesięczna (w przypadku droższego) wizyta u ortodonty za kwotę 200-300 zł. Plusem jest jednak możliwość rozłożenia wydatku na raty lub leczenie górnej i dolnej szczęki oddzielnie. Dolne zęby ustawiają się szybciej, przynajmniej w moim przypadku, i dolny łuk został założony pół roku później niż górny. To przesuwa nam połowę płatności na później, aparat w całości zostanie zdjęty w tym samym czasie.
  • Ból – nie jest jednak stały i bardzo uciążliwy. Pierwsze i najgorsze bolesne chwile mogą wiązać się z koniecznością usunięcia ósemek lub/ i innych zębów. Później chwilowy dyskomfort może występować przez jeden-dwa dni po wizycie, kiedy ortodonta będzie przestawiał aparat, wymieniał druty na twardsze itp. Przez pierwsze tygodnie po montażu mogą pojawić się też drobne ranki po wewnętrznej stronie policzków – nasza delikatna skóra w tej strefie nie jest przyzwyczajona do nowego „ciała obcego”, które w trakcie mówienia i jedzenia może o nią początkowo się ociera. W takich momentach warto zaopatrzyć się w środek na afty i ranki w jamie ustnej.
  • Nowa „ozdoba”, do której jednak szybko się przyzwyczaisz. W moim przypadku stała się tak charakterystyczna, że nie wiem, czy znajomi poznają mnie, kiedy zdejmę aparat 😉 W końcu już po kilku miesiącach po jego montażu zaczęłam szczerzyć się do każdego zdjęcia 😀

Dostrzegane zalety pewnie będą zależały od skali problemu a także naszych oczekiwań i odczuć, ale w moim przypadku były to:

  • Pozbycie się naprawdę dużego kompleksu i satysfakcja – problem w moim odczuciu był duży, a i moje oczekiwania były niemałe. Nie chodziło też wyłącznie o estetykę, ale i o zdrowie – stłoczone, krzywe zęby trudniej pielęgnować. Skutkowało to odkładaniem się kamienia w różnych trudno dostępnych zakamarkach, a to może negatywnie wpływać nawet na kondycję serca (wiedziałyście? :o).
  • Nowa „ozdoba”, podawana też jako wada, ale uwierzcie mi, po pewnym czasie zupełnie przestałam zwracać na nią uwagę, a gdy ktoś mówił „to ta z aparatem” często zapominałam, że to o mnie mowa.
  • Możliwość dokładnego wyczyszczenia zębów – choć brzmi absurdalnie, ja wreszcie wiem, jak to jest dotrzeć do każdego zęba osobno i móc go dokładnie wyczyścić. Mycie zębów stało się dla mnie przyjemnością, i codziennym rytuałem. Ponadto konieczność częstszego czyszczenia zębów (ah ta sałata kryjąca się za drucikiem w trakcie ważnego spotkania) sprawiła, że wyrobiłam sobie nawyk noszenia szczoteczki i pasty wszędzie i mycia zębów po każdym (każdym!) posiłku. Myślę, że to tylko zwiększy moje końcowe zadowolenie z kuracji.
  • Zwiększona pewność siebie – wreszcie nie boję się otworzyć ust. Dosłownie i w przenośni. Pozbyłam się jednego ze swoich największych kompleksów, a moje poczucia własnej wartości skoczyło do góry.

Czujecie się przekonane? A może Wy macie jakieś swoje niepozorne „kompleksiki” i od dawna nosicie się ze zwalczeniem tego problemu?

8 928
Powrót do blogów

Jeden komentarz “Aparat ortodontyczny – zalety i wady

  1. Justyna Kosiorowska
    Justyna Kosiorowska

    Ja miałam aparat od ostatniego roku studiów. Wcześniej zwyczajnie wstydziłam się – niestety, ale w szkole nawet w liceum aparat był traktowany niekoniecznie pochlebnie, więc odwlekałam konieczność. Na studiach w sumie wszedł w życie trend na kolorowe gumki, a że wyjścia już nie było bo wada pogarszała się – to zdecydowałam się. Ostatecznie efekt był odwrotny niż zakładałam, bo estetycznie aparat stał się HITEM. Słyszałam że niektórzy nawet zakładają prowizoryczne aparaty żeby tylko być on TOP. No ja już jestem po zdjęciu dolnej części. Za 2 msce górna, ale już teraz widzę różnicę – dosłownie jakbym miała nową szczękę ;d

Dodaj komentarz