
W czasie choroby lub przedłużającego się przeziębienia twarz jest wciąż opuchnięta, zaczerwieniona lub blada jak ściana. Z nosa cieknie, oczy są załzawione i przekrwione, a dodatkowo na skórze pojawiają się przesuszenia powstałe od ocierania chusteczką. W takich chwilach najchętniej położyłabyś się z gorącą herbatą w ręku i nakryła kołdrą, ale przecież nikt nie zastąpi cię w pracy, nie napisze egzaminu, nie odbierze dziecka z przedszkola, prawda? Na ratunek przychodzi makijaż, inny niż ten, który robisz zazwyczaj.
Najbardziej newralgiczna część podczas przeziębienia to oczywiście nos. Katar zmusza do ciągłego sięgania po chusteczki. Z powodu wydmuchiwania nosa i dotykania jego czubka, skóra wokół staje się zaczerwieniona, bardzo sucha (wydzielina zawiera sól, podobnie jak łzy), czasem nawet zaczyna się łuszczyć.
Przed nałożeniem makijażu nałóż w to miejsce wazelinę lub wetrzyj kilka kropel oliwy przynajmniej na 5 – 10 minut. Dzięki temu nawilżysz skórę, która lepiej „zachowa się” podczas nakładania podkładu i pudru. Oprócz suchości nos jest problematyczny ze względu na opuchliznę, ale da się to zamaskować konturowaniem. W tym czasie zrezygnuj z toników ściągających.
Aby ukryć zaczerwienienie oczu, warto kupić krople redukujące zaczerwienienie spojówek i zaaplikować je chwilę przed wykonaniem makijażu. Cienie do powiek z mocnym połyskiem odłóż na później, bo podkreślają charakterystyczne dla przeziębienia błyszczenie się oczu. To samo dotyczy różowych cieni i czerwonej szminki. Te kosmetyki zostaw na czas zdrowia.