
Dziś o tym, czym zajmuję się po pracy, i co sprawia, że w nawet najbardziej stresujących okresach zachowuję zdrowie psychiczne 😉
Nie będę Was zanudzać historią od czego się zaczęło, bo i nie jest ona wyjątkowa. Moja pasja nie była moim sposobem na przetrwanie w dobie kryzysu ekonomicznego, nie jest rodzinną tradycją. Po prostu zamówiłam kiedyś wielki wór kolorowych kamyków i rzemyków. I jak małe dziecko zaczęłam łączyć kolory i elementy. Tak zrodziło się moje „koralikowe” hobby.
Paradoksalnie to, że znalazłam sobie kolejne zajęcie (a w czasach mojego zawodowego „prosperity” miałam ich naprawdę dużo), nie doprowadziło mojego ciała i umysłu do szaleństwa. Wielu znajomych pytało mnie, jak w stanie takiego przeciążenia stresem mogę jeszcze nawlekać te malutkie koraliki na igłę i poświęcać temu godziny po godzinach.
Okazało się, że skupianie się na tak prostych czynnościach pozwoliło mi przetrwać najtrudniejsze momenty. W trakcie realizacji kolejnego projektu mój umysł koncentrował się wyłącznie na wykonaniu prostego zadania – nawleczenia koralika i wykonania wybranej bransoletki, naszyjnika czy pierścionka. Zapominałam o pracy, o zawodowych wyzwaniach , a gdy moje myśli zbaczały na złe tory szybko na ziemię sprowadzało mnie ukłucie igły 🙂 Z dużego pokoju robiłam pracownię i „znikałam” dla świata na przynajmniej godzinkę dziennie. Stres odszedł precz – hobby zostało.
Jeśli jesteście zainteresowani efektami mojej pracy „po godzinach”, dającej mi wiele satysfakcji (szczególnie kiedy widzę uśmiech na twarzy obdarowywanych moimi „dziełami” osób) – zapraszam na profil FB L’ola (klik).
Może będzie okazja opowiedzieć jeszcze o kilku moich zainteresowaniach 🙂 A Wy macie jakieś swoje sposoby na „wyłączenie się” w stresujących momentach życia?
Ja polecam chodzenie na ryby, niektórzy się śmieją ale według mnie to bardzo działa
Dla każdego coś dobrego 🙂 Ja kiedyś próbowałam wędkowania – cisza, spokój i bujający się spławik… bajka 🙂
Przydatne… wg mnie dobrym pomysłem na pozbycie się stresu jest sport 😉 trochę endorfinek i o wszystkich problemach się zapomina 😉