
Nadmierne spożywanie błonnika może prowadzić do rozwoju osteoporozy. Na szczęście nie każdemu to grozi.
Powszechnie znane są zalety płynące ze spożywania błonnika. Jednak okazuje się, że wiążą się z tym również pewne niebezpieczeństwa. Zbyt duża ilość błonnika, szczególnie z frakcji ligninowej, przyczynia się do trwałego wiązania jonów pewnych metali, przede wszystkim wapnia i cynku, co powoduje neutralizację tych elementów w jedzeniu.
Brak wapnia i cynku w diecie prowadzi do osłabienia tkanki kostnej. Różne frakcje błonnika na wiele sposobów wpływają zresztą na wchłanialność wapnia. Przykładowo, frakcje ligniny i celulozy skracają proces absorpcji wapnia z przewodu pokarmowego. Specjaliści od osteoporozy biją w związku z tym na alarm: to może prowadzić do rozwoju tej choroby. Natomiast błonnik rozpuszczalny, jak hemiceluloza czy pektyna rozkłada się w towarzystwie flory bakteryjnej, co powoduje powstawanie krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych zmniejszających pH. Prowadzi to do poprawienia wchłanialności wapnia.
Okazuje się więc, że błonnik błonnikowi nierówny. Najlepsze działania dla naszego organizmu ma błonnik sojowy, ponieważ nie wpływa on negatywnie na absorpcję wapnia ani żadnych innych składników mineralnych. Ponadto doskonale syci, zmniejsza cholesterol, sprzyja gospodarce glukozowej oraz intensyfikuje działanie insuliny.