
W maśle orzechowym kupowanym w sklepie jest cukier, tłuszcz, nieco kakao… i nic więcej. Ale wielu z nas nie może mu się oprzeć, ponieważ pysznie smakuje, choć jest naprawdę niezdrowe i tuczące. Mamy pocieszenie dla wielbicieli tej przekąski – są sposoby, żeby od czasu do czasu je zjeść i nie żałować!
Masło orzechowe jest jedną z ukochanych przekąsek dzieci, ale jego amatorami jest również wielu dorosłych. Prawdziwi zapaleńcy potrafią zjeść nawet cały słoik na raz. Wydawać by się mogło, że nie jest to wcale najbardziej niezdrowy produkt, jaki można sobie wyobrazić. Orzechy zaleca się przecież w bardzo wielu dietach, ponieważ są cennym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych. Tymczasem kupowane w zwykłym sklepie masło orzechowe to zabójstwo i dla sylwetki i dla żołądka. Dlaczego?
Sama chemia
Po pierwsze większość tego typu produktów zawiera całą długą listę dodatków i ulepszaczy, w postaci tłuszczów roślinnych, barwników, stabilizatorów i emulgatorów. Oprócz tego mają mnóstwo cukru i soli. Zdrowych orzechów nie jest w nich więc tak dużo, jak wskazywałaby nazwa. Dobrym sprawdzianem, ile w maśle orzechowym jest masła orzechowego, a nie samych ulepszaczy, jest rozwarstwienie produktu, które widać w przeźroczystym słoiku. Może nie wygląda to zachęcająco, ale świadczy o tym, że mało w nim tłuszczy trans, których nasz organizm nie lubi. Zresztą produkt po rozmieszaniu nie będzie już tak wyglądał, więc podczas jedzenia nie będzie to miało większego znaczenia. Za to dla naszego organizmu ogromne!
Bomba kaloryczna
Dalej jednak masło orzechowe to horror dla naszej sylwetki. Przede wszystkim jest to produkt wysokokalroczyny. 1 łyżka może mieć 160 kalorii, 14 gram tłuszczu i 2 gramy błonnika. W większości kwasy tłuszczowe, które zawiera takie masło to kwasy jednonienasycone i wielonienasycone. Wszystko zależy jednak od tego, z jakiego rodzaju orzechów przygotowano masło, np. masło z orzeszków ziemnych ma w większości kwasy omega–6, więc trzeba z nim uważać. 1 łyżka masła arachidowego to natomiast 160 kalorii i około 14 gram tłuszczu oraz 2 gramy błonnika.
Uwaga na alergie!
Masło orzechowe to zresztą przekąska nie dla wszystkich również z tego powodu, że orzechy są silnie uczulające, szczególnie orzeszki ziemne. Uczuleniowców na orzechy arachidowe jest wielu, to rodzaj uczulenia, które można wyssać z mlekiem matki, które może zawierać antygeny. Uczulenie po spożyciu orzechów może wystąpić od kilku minut do kilku godzin po jedzeniu i objawia się słabszym samopoczuciem i paleniem w ustach, następnie pokrzywką, obrzękiem górnych dróg oddechowych, wymiotami, biegunką, świądem lub nieżytem nosa.
Gładkie czy chrupiące?
Wygląd masła orzechowego zależy od tego, czy mamy do czynienia z produktem gładkim (smooth) czy „chunky”. Masło gładkie jest idealnie zmiksowane, nie zawiera cząsteczek orzechów i łatwo się rozsmarowuje. Natomiast masło w stylu „chunky” ma grudki w postaci kawałeczków orzechów. To ostatnie jest uwielbiane przez osoby, które lubią chrupać. Natomiast jeśli chodzi o wpływ na zdrowie czy wagę, tu zupełnie wszystko jedno, czy kupisz masło chrupiące czy gładkie – będzie tak samo szkodliwe.
Domowe masło orzechowe
Jest jednak pewna pociecha dla amatorów masła orzechowego, o ile oczywiście nie będziemy przesadzać z ilością i częstotliwością spożywania. Można przygotować jego zdrowa i pewną wersję samemu, albo kupić je w sklepie ze zdrową żywnością. Ta druga opcja jest jednak dość droga, bo 180 gram masła może kosztować nawet 30 zł. Jednak samodzielne przygotowanie tej przekąski to prosta sprawa! Wystarczy uprażyć orzechy w 100 lub 120 stopniach (trwa to około 15 minut). Po wystygnięciu należy je rozgnieść (można je ułożyć na ręczniku papierowym i przygnieść dłonią lub jakimś ciężarem), następnie zblendować na gładko i dodać do nich np. miodu i odrobinę soli, po czym znowu zblendować. I gotowe, można cieszyć się pysznym, ale i całkiem zdrowym masłem orzechowym. Smacznego!