

Przyszła wiosna, alejki w parkach i lasach powoli coraz gęściej wypełniają się amatorami joggingu. Taki widok zachęca do aktywności na świeżym powietrzu, a najprostszą jej formą wydaje się bieganie. Jeżeli nigdy nie próbowałeś, albo Twoje próby zawsze zakończone były fiaskiem – przeczytaj. Zobacz, jak zacząć biegać z głową!
Często zanim zaczniemy zastanawiamy się, co daje bieganie. Należy jednak pamiętać, że ta aktywność nie jest lekarstwem na wszystkie dolegliwości współczesnego trybu życia i trzeba się do niej odpowiednio przygotować.
- Najpierw skontroluj stan zdrowia – idź do lekarza pierwszego kontaktu i wykonaj podstawowe badania krwi (morfologia, lipidogram, cukier) i moczu, sprawdź ciśnienie, tętno spoczynkowe (szczególnie jeżeli masz powyżej 40 lat), a jeżeli dysponujesz środkami warto zrobić sobie badanie wysiłkowe, teraz coraz bardziej dostępne dla amatorów – pokaże ono, jak Twój układ sercowo-naczyniowy reaguje na wzrastające obciążenie wysiłkiem.
- Zrób „serwis” u fizjoterapeuty i dobrego trenera – sprawdzą oni zakresy ruchów w stawach i wzorce ruchowe. Dzięki temu zapobiegniesz przeciążeniom, co pozwoli na efektywniejsze korzystanie z aparatu ruchu.
- Zadbaj o mobilność i stabilizację. Ważne jest, aby twoje stawy skokowe i biodrowe doprowadzić do odpowiedniej ruchomości – to kluczowy element, jeżeli chcesz biegać szybciej i bezpieczniej. Sprawdź czy nie sprawia ci trudności utrzymanie 30s stania na jednej nodze, czy nie koślawisz kolan i stóp i utrzymujesz napięty tułów przy przysiadzie, wyskoku, czy przysiadzie jednonóż. Takie statyczne ćwiczenia powiedzą dużo o Twoim aktualnym stanie motorycznym – być może, zanim wyjdziesz na ścieżkę biegową, warto popracować nad tymi elementami.
- Nie rzucaj się na głęboką wodę. Trening biegacza powinien być zrównoważony: zacznij od marszobiegów, plus elementy techniczne/gimnastyka biegowa. Po miesiącu, jeżeli jesteś w stanie przebiec bez przerw 30- 40 min., możesz urozmaicać treningi: interwały, siła biegowa, wolne wybiegania, cross.
- Nie zapominaj że trening ZAWSZE składa się ze stałych elementów: rozgrzewka, część główna, cool down.
- Zainwestuj w wygodne buty i ubiór dostosowany do warunków atmosferycznych.
- Zapisuj treningi – pozwoli Ci to skontrolować i zaplanować progres.
- Zainwestuj w pulsometr – nie jest to konieczne, ale, mając go, będziesz w stanie skontrolować, czy nie przesadzasz z treningiem albo czy trenujesz wystarczająco mocno. Zbyt wysokie tętno na początku treningu może świadczyć o niepełnej regeneracji!
- Na gotowy plan treningowy zawsze patrz z dystansem. Nie ma jednego uniwersalnego schematu, każdy schemat trzeba zmodyfikować pod indywidualne możliwości i predyspozycje.
- Baw się treningiem, nie trenuj ponad siły – nie na każdym treningu możesz bić rekordy, rekordy przychodzą z czasem. To ma być dla ciebie przyjemność i satysfakcja z dobrego samopoczucia.
- Dbaj o mobilność i trening uzupełniający – warto choć od czasu do czasu skonsultować się z trenerem lub fizjoterapeutą.
No to prawda czasami nasze paznokcie nie są tak mega odporne i przez to musimy brać jakieś suplementy. Nie raz było tak , że aceton popsuł ich kondycje czy żele i inne zdobienia. Trzeba dbać o każdy skrawek naszego ciała.
Ja wcale nie “robie” paznokci tj nie ozdabiam ich. Wolę swoję naturalne . Z tego co się orientuje moje koleżanki muszą robić paznokcie żelowe czy tipsy ze względu na słabą płytkę paznokcia. Ja nie mam takich problemów.
ja to od świeta robie pazurki. Lubię hybrydę i raczej z niej nie rezygnuję z powodu acetonu. Ważne jest by pielęgnować po takich zabiegach , paznokcie z zdwojoną siłą. Wtedy myślę , że bedzie ich kondycja znacznie lepsza.
Miialam takie i sa fajne, ale nie mozna nimi wydluzyc plytki to jedyny mankament, wygladaja fajnie i dobrze sie trzymaja tylko malo kolorow akurat moja kosmetyczka miala, wiec zelowe lepiej wygladaja, jesli chodzi o jakis fajny wzor itd.