Tran – najzdrowszy tłuszcz świata

Tranem mylnie nazywa się wszelkiego rodzaju tłuszcze z ryb, tymczasem prawdziwy tran, który zwykło się cenić, wytwarza się tylko z gatunku dorszowatych. Nigdy nie słynął on co prawda ze szczególnych walorów smakowych, ale jego zasługi dla osób pragnących wzmocnić odporność są powszechnie znane.

Niezbyt smaczny i specyficznie pachnący tran to substancja o niezwykłych dla zdrowia właściwościach. Znienawidzony przez dzieci lek to tak naprawdę tłuszcz pochodzący z wątroby ryb z gatunku dorszowatych. Najczęściej wytwarza się go z dorszy atlantyckich. Nie jest to nowoczesny wynalazek. Na pomysł, by leczyć się rybim tłuszczem wpadnięto już w okolicach XIV wieku. Wtedy też powszechnie używano specyfiku nie tylko w medycynie.
Z tego okresu pochodzą zapiski potwierdzające, że biedota z terenów Europy Północnej znalazła dla substancji szerokie zastosowanie. Między innymi Anglicy, Szkoci i Finowie używali tranu jako materiału do oświetlenia w lampach oliwnych, bywał przydatny garbarzom, karmiono nim również zwierzęta.

Długa historia drogocennego tuszczu

Pierwsze próby wykorzystania tranu jako leku wyglądały w ten sposób, że wcierano go w bolące stawy. Nie przynosiło to znaczących skutków, bowiem tran najlepiej sprawdza się podany inną drogą – doustną. Szybko odkryto, że spożywanie rybiej wątroby przewidziała przeziębieniom. Podróżującym statkiem zdarzało się zjadać ją na surowo, co nie do końca było zdrowe dla ich żołądków, ale działało. Tran jest bowiem bogatym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych i różnego typu witamin.

Mniej więcej w XVIII wieku nastąpił przełom w historii tranu, bowiem przeprowadzono badania nad wpływem tej substancji na walkę z objawami reumatyzmu. Okazało się, że w grupie badanych spożywających regularnie tłuszcz dorszowatych, objawy przykrej dolegliwości występowały znacznie rzadziej. W okresie dziejowym, gdy na reumatyzm z powodu chłodu i niedoborów witamin cierpiało wielu, pozytywne wyniki wzbudziły zainteresowanie i ludzie zaczęli masowo sprowadzać tran.

Już w XX wieku lekarze doszli do wniosku, że lek łączy tak wiele bezcennych składników, że trzeba rozpropagować jego działanie. Zwrócili szczególną uwagę na obecność w tym tłuszczu witaminy D, która leczy krzywicę u dzieci. Jeszcze przed II wojną światową popularność tranu gwałtownie wzrosła i dzięki pracy rybaków, którzy zwietrzyli w tym świetny interes, lek zaczął być dostępny w aptekach. To z tamtego okresu do dzisiaj przetrwała czarna legenda o oleistym płynie, którym nadgorliwe matki poiły swoje dzieci. Za ziarnko prawdy w tych opowieściach można uznać niezbyt apetyczne zapach i smak specyfiku, jednak same intencje owych mam wynikały niewątpliwie z jak najsłuszniejszych pobudek.

Sława prozdrowotnego tłuszczu rozpowszechniała tym bardziej, że w latach wojennych szczególnie podniosło się zapotrzebowanie na witaminy, których rybi tłuszcz dostarczał w prosty sposób. Trzeba przy tym podkreślić, że wtedy już nie był tak dokuczliwy okropny zapach i smak tej substancji, bowiem jeszcze w XIX wieku zastosowano parę technologiczną i ekstrakcję do ich neutralizacji.

Po wojnie podjęto próby podawania tranu kobietom w ciąży, dzieciom i osobom w podeszłym wieku. Efekty były oszałamiające i lekarze zaczęli łączyć je z obecnością w tranie kwasów omega-3. Badacze pochylili się nad tym zagadnieniem i zaczęli przyglądać się Eskimosom, którzy z dobrodziejstw tranu korzystają od wieków. Choć naród ten spożywa ogromne ilości kalorii, to nie wykazano u nich poważniejszych tendencji do chorób serca. Okazało się, że jest to spowodowane znaczącym udziałem kwasów omega-3 w ich diecie.

A dzisiaj?

Dzisiaj tran możemy spożywać naprawdę bezboleśnie, bo udało się ograniczyć jego nieprzyjemny zapach i smak, jest też dostępny w formie wygodnych kapsułek. Jego spożywanie szczególnie zaleca się osobom, które nie radzą sobie z regularnym jedzeniem ryb – picie tranu dostarcza wymaganych ilości omega-3 i witamin. Nie zaniechujmy przyjmowania tej dobroczynnej substancji, ponieważ ma ona naprawdę rewelacyjny wpływ na nasze zdrowie. Pamiętając o tym, możemy mieć także na względzie bogatą historię, jaką posiada ten cudowny składnik. A zatem: do dna!

1 115

Tylko u nas!

Dodaj komentarz