

Zapłodnienie pozaustrojowe, czyli popularne in vitro… Już samo hasło budzi od dłuższego czasu wielkie emocje. Metoda in vitro ma zarówno wielu zwolenników, jak i przeciwników, a każda strona posiada swoje argumenty, których za nic nie da sobie wytrącić z ręki. Na czym polega in vitro? Sprawdź już teraz!
In vitro – na czym polega?
Sztuczne zapłodnienie in vitro polega na połączeniu komórki jajowej oraz plemnika poza ciałem kobiety, w warunkach laboratoryjnych. Leczenie niepłodności tą metodą cieszy się obecnie ogromną popularnością. Jak zabieg in vitro wygląda krok po kroku?
Mówiąc w dużym skrócie, procedura składa się z czterech etapów, a łączny czas ich trwania wynosi około cztery tygodnie. Po dokonaniu wszelkich formalności, które nawiasem mówiąc są tematem na osobny artykuł, w pierwszym etapie kobieta zostaje poddana kuracji hormonalnej, która ma na celu wywołanie rozwoju wielu pęcherzyków Graafa w jajnikach. Następnie, gdy komórki jajowe już dojrzeją, są pobierane przez lekarza. W trzecim etapie przeprowadzane jest zapłodnienie we wspomnianych warunkach laboratoryjnych. Na koniec zapłodnione komórki jajowe umieszczane są w macicy.
Wskazania do przeprowadzenia zabiegu
Podjęcie tej metody sztucznego zapłodnienia jest wskazane m.in. w sytuacji, gdy kobieta posiada niedrożne jajowody lub też przeszła operację ich usunięcia. Ponadto zapłodnienia in vitro dokonuje się w przypadku ciężkiej postaci endometriozy, gdy nasienie mężczyzny jest słabej jakości, kiedy żadne inne metody leczenia niepłodności nie przyniosły pozytywnych efektów lub gdy nie można znaleźć przyczyny niepłodności i co za tym idzie, wyleczyć jej skutecznie.
Zapłodnienie pozaustrojowe – kontrowersje
Bardzo wiele religii popiera leczenie niepłodności metodą in vitro. Innego zdania jest natomiast kościół katolicki, który zdecydowanie przeciwstawia się zapłodnieniu pozaustrojowemu, podtrzymując, że sztuczne zapłodnienie stoi w sprzeczności z katolicką etyką seksualną – oddziela bowiem akt płciowy od prokreacyjnego. Ale to nie jedyny powód sprzeciwu wobec in vitro.
Kolejny powód braku zgody dla takiego rozwiązania to fakt niszczenia zarodków, które nie zostały użyte podczas zabiegu lub też wykorzystywanie ich do badań medycznych. Kościół wyraża stanowisko, że człowiek otrzymuje nieśmiertelną duszę już w chwili zapłodnienia, w związku z czym zarodek ma dokładnie takie same prawa jak dorosły człowiek.
Czy przyczyną polemiki wokół metody in vitro są wyłącznie kwestie filozoficzne i religijne? Oczywiście nie. Przeciwnicy zapłodnienia pozaustrojowego postulują, iż jeśli dana para nie może posiadać swojego biologicznego dziecka, a chce mieć potomka, powinna adoptować porzucone dziecko, bo takich nie brakuje. Zachodzi jednak pytanie o to, czy można coś takiego narzucać? Jeśli atakuje bezpłodność, mają być dostępne wyłącznie dwie opcje – adopcja lub bezdzietność? Naprawdę trudno tutaj udzielić jednoznacznej odpowiedzi…
Kwestia in vitro regulowana jest prawnie w większości krajów Europy. Na chwilę obecną w Polsce trwa prawdziwa burza polityczna w tej sprawie, bowiem rządzący dążą do tego, aby całkowicie zakazać leczenia niepłodności przy pomocy zapłodnienia pozaustrojowego.
Dzieci „z próbówki”
Faktem jest, że istnieje pewne prawdopodobieństwo powikłań, zarówno na etapie terapii hormonalnej przygotowującej do zapłodnienia in vitro, jak i na etapie ciąży. Istnieje ryzyko ciąży bliźniaczej, mnogiej oraz powikłania, które za tym idą – m.in. większe ryzyko wystąpienia mózgowego porażenia dziecięcego czy ciąża ektopowa (pozamaciczna). Jeśli chodzi o ryzyko poronienia, jest ono nieznacznie większe niż w przypadku zapłodnienia naturalnego, podobnie jak ryzyko wewnątrzmacicznego obumarcia płodu.
Częstym argumentem przeciwników in vitro jest też to, że dzieci poczęte w ten sposób odbiegają rozwojem od dzieci poczętych w sposób naturalny. Wciąż prowadzone są liczne badania i trudno jest tak naprawdę coś jednoznacznie orzec – część wyników wskazuje na to, że dzieci „z próbówki” rozwijają się gorzej, zaś za chwilę inne badanie zupełnie tezę tę obala.